- Bożyszcze głupich nastolatek! - krzyknęła Alex.
Parę piszczących dziewczyn spojrzało się w naszą stronę i pokazało środkowy palec.
- Co za brak wychowania!
- Alex, zamknij się. - warknęła Sydney.
- Ej, spotkamy się dzisiaj na lody czy coś? - spytał Logan.
- OK, ale ty stawiasz. - uśmiechnęłam się.
- Co?! Nie.. - zaczął.
- Dobra, każdy płaci za siebie. - dodał Nate.
- Pewnie. Ej, Syd - szepnęłam do przyjaciółki. - Wpadniesz do mnie teraz?
- Spoko, ale chodźmy najpierw do mnie. Muszę się przebrać.
- OK, no to do zobaczenia. O 14 w tej lodziarni co zwykle. - rzuciłam i ruszyłam z Syd w kierunku wyjścia ze szkoły.
Dziewczyna szybko się przebrała i poszłyśmy do mnie. Podeszłam do szafy. Jednak problem pt. "W co się dziś ubrać" nie dotyczy tylko szkoły. Stałam wgapiona w półki z ubraniami.
- Dziewczyno, masz z tysiąc różnych ciuchów, a nie wiesz co wybrać?!
- No właśnie. Za dużo tego.
- Nie możesz założyć tego? - pokazała na kremową tunikę z naszytą sową i napisem "Dreams Come True".
- No mogę... - wzruszyłam ramionami. Ubrałam czarne leginsy i kremowe Converse'y . Związałam włosy w luźny kok i wzięłam tą sama torbę co rankiem do szkoły. Powiedziałam, że możemy iść. Szłyśmy szosą i gadałyśmy.
- Podoba ci się Nate? - spytała mnie Syd.
- ... - nigdy nie widziałam jak odpowiedzieć na to pytanie. No pewnie, był przystojny, ale byliśmy tylko przyjaciółmi. - Em... Syd, jesteśmy tylko przyjaciółmi. - przyłożyłam szczególny nacisk na słowo "tylko".
- W porządku. - uśmiechnęła się - Tylko się pytam. Aw, dostałaś słodkich rumieńcu na policzkach.
- Co?! - odruchowo złapałam się za nie. - Uhh!
- Nie martw się, wyglądasz uroczo - zaśmiała się. - A co myślisz o tych całych "One Direction".
- Nie wiem - wzruszyłam ramionami - Ale nie mam zamiaru się z nimi bliżej zapoznawać. - Syd spojrzała na mnie pytająco - Nie chce potem mojej twarzy na okładkach gazet! - dziewczyna wybuchnęła głośnym śmiechem, przez co też zaczęłam się śmiać.
- Ale wiesz, że będą z nami chodzić do klasy? (Od Autorki: Powiedźmy, że chłopacy są w tym samym wieku!)
- CO?! Te tzn. "gwiazdy", będą z nami w klasie?
- Niestety . - westchnęła Syd. - Ale może, pokochają Mię i królowa lodu się od nas odwali, bo będzie zbyt zajęta nimi?
- Może. - odparłam z nadzieją.
Po 20 minutach doszłyśmy na umówione miejsce. Okazało się, że wszyscy już na nas czekają. Po paru komentarzach typu. "Wy się ciągle spóźniacie!" , weszliśmy do środka i zajęliśmy miejsca. Wybraliśmy desery, a po chwili nasze zamówienia zostały podane. Na początku byłą jak zwykle cisza, ale potem się rozkręciło i byliśmy chyba najgłośniejsi z całej sali. Nawet ludzie się czasami na nas dziwnie patrzyli. Zapłaciliśmy i ruszyliśmy w kierunku parku. Usiedliśmy na trawie i zaczęliśmy znów gadać.
- Jestem ciekawy tegorocznej nauczycielki od Biologi. - westchnął Logan - Oby nie znów jakaś stara babka, która potrafi zasypiać na stojąco!
- Ale przez to prawie cała klasa miała pięć na koniec roku. - stwierdziła Syd.
Nagle usłyszeliśmy w oddali krzyki i piski. Spojrzeliśmy w tamtą stronę. Na scenie występowała jakaś grupa.
- Kto tam jest? - spytałam.
- Nie wiem, chodźmy zobaczyć. - powiedziała, wstająca Alex.
Ruszyliśmy za nią. Gdy byliśmy kilka metrów od sceny, Nate spytał.
- Czy to nie ci cali "One Direction" ?
- Hm, hm ... tak, to oni. - mruknęłam - Wracamy?
- Czemu?! Chętnie posłucham czy są tacy świetni. - uśmiechnęła się szyderczo Syd.
- Haha - zaśmiał się Logan - No to chodźcie bardziej do przodu.
Przepchaliśmy się przez tłum i jakimś cudem, staliśmy przed samą sceną. Teraz śpiewał... jak się zwał ten w czerwonych spodniach? Lucas? Nie... Louis! Tak, Louis.
Something’s gotta give now
Cause I'm dying just to know your name
And I need you here with me now
Cause you've got that one thing
- Ej, ten w czerwonych portkach nie jest taki zły! - krzyknęła Alex.
- Ten w "czerwonych portkach" to Louis. - mruknęłam.
- Louis? - pokiwałam twierdząco głową - Dawaj Louis!
- OMG ... - powiedziała Syd, mierząc Alex - Ogarnij swoje zafascynowanie!
- Dobra, dobra..
- E tam, wcale nie są tacy "świetni" - stwierdził Logan.
- Zazdrosny ? - zaśmiałam się.
- O co niby?!
- A o nic, nic. - przytuliłam go.
Chłopacy skończyli śpiewać i zeszli ze sceny. Jakaś kobieta zapowiedziała występ Justina Bibera.
- Biber w naszym mieście?! Jaki cudem on się tu dostał! Granatem w niego! - krzyknęła Syd.
- JUSTINEK!! - wrzasnęła Alex - NIE POZWOLĘ GO SKRZYWDZIĆ.
Ja, Sydney, Logan i Nate patrzyliśmy z przerażeniem na Alex.
- No co?! - udała obrażoną.
- Nie wiem jak wy, ale ja spadam stąd. - mruknął Nate.
- Chodźcie. - powiedziałam i ruszyłam za chłopakiem.
- Ale Justinek...
- CHODŹ!
Zaczęliśmy się pchać i oczywiście musiałam zgubić wszystkich. Wyszłam z tłumu i zaczęłam się rozglądać, przez co na kogoś wpadłam.
- Ups, przepraszam. - powiedziałam i spojrzała na chłopa... o w mordę. Wpadłam na Harrego Styles'a. Zarąbiście!
- Nic nie szkodzi - uśmiechnął się, ale po chwili zmarszczył brwi - Czemu nie wrzeszczysz, ani nie piszczysz?
- ... - zrobiłam minę w stylu "WTF" - Czemu niby mam to robić?
- No, bo jestem Harry Styles. Ten z One Direction.
- Wiem o tym, ale przykro nie jestem twoją fanką.
- NIE?!
- Do cholery, masz wielkie ego!
- Coś ty powiedziała?!
- Harry? Widziałeś gdzieś pączki... o hej. - powiedział blondyn... Niall? Chyba tak.
- April! - usłyszałam krzyk z tyłu, w moją stronę szedł Logan - Tutaj jesteś, a my cię szuka... kto to? - pokazał ruchem głowy.
- Um, to żarłok Niall. a ten Z WIELKIM EGO to Harry. Tak, to te czuby z One Direction, które mnie zagadały, chodźmy. - pociągnęłam go za ramię.
- Taa. - mruknął i spojrzał na chłopaków wzrokiem "Odwalcie się od niej, albo wam przywalę".
Doszliśmy do reszty grupy i zaczęliśmy iść w kierunku przystanku autobusowego.
- Przed chwilą spotkałem te czuby z One Direction. - mruknął Logan.
- Serio? - zdziwiła się Syd.
- Tak, April wpadła na jednego z nich.
Nate podniósł głowę i spojrzał w moją stronę. Spojrzałam na niego lekko zdziwiona, ale on szybko odwrócił głowę. O co mu chodzi?
________________________________________
Siema! :D Drugi rozdział, więc nudny -.- ! Przepraszam!
Dedykacja dla Claudia, która chciała mnie już mordować o.o !
A teraz przedstawię Wam strój April :D : Tunika i leginsy i buty. Inspiracja *-* !
"Mom, please!" Ja chce taką tunikę :3 ! No dobra... proszę o komentarze!
+ 2 do następnego!!!
xoxo, summoning.
Fajny blog, ciekawe opowiadania. : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuje.